W związku z rozpoczęciem kolejnego etapu realizacji projektu pn. „Czynna ochrona morświnów przed przyłowem” Stacja Morska Instytutu Oceanografii w Helu zorganizowała serię spotkań informacyjnych dla rybaków łowiących na Zatoce Puckiej.
Podczas spotkań pracownicy Stacji Morskiej udzielali odpowiedzi na zadawane pytania. Z uwagą odnotowano także wszelkie rady co do sposobu realizacji kolejnych zadań prowadzonego projektu.
Aktualnie w wodach Zatoki Puckiej, w dwóch liniach między Helem a Gdynią są umieszczone podwodne detektory (tzw. POD-y) nagrywające odgłos, jaki emitują biosonary morświnów, gdy te aktywnie przeszukują podwodną przestrzeń na trasie swoich wędrówek oraz w trakcie poszukiwania ryb. Przez rok hydrofony POD-ów wyłapywały dźwięki tych małych waleni i, mimo już skrajnie rzadkiego ich występowania w siedmiu miesiącach badań, udało się odnotować ich obecność w tym rejonie.
Obecnie między dwiema liniami POD-ów ustawiana jest linia złożona z 80 tzw. pingerów – urządzeń wymyślonych przez specjalistów po to, aby emitowanymi dźwiękami ostrzegały morświny o niebezpieczeństwie znajdującym się pod wodą i płoszyły je z niebezpiecznych miejsc np. łowisk. Z reguły pingery przyczepiane są do sieci, dzięki czemu morświny nie płyną w ich kierunku, unikając zagrożenia zaplątania się i śmierci.
Na Zatoce Puckiej mamy jednak bardziej skomplikowaną sytuację z uwagi na to, iż w sezonie połowowym znajduje się tu bardzo duża ilość narzędzi rybackich, a stosowane metody łowienia ryb są ugruntowane wieloletnią tradycją. Jeśli chcieć postąpić rutynowo, tak jak ma to miejsce na innych akwenach Unii Europejskiej czy USA i Kanady, to, aby zapewnić naszym morświnom bezpieczeństwo na łowiskach Zatoki Puckiej, do niemal każdego zestawu wystawianych sieci skrzelowych należałoby przyczepiać jeden lub dwa pingery. Przysporzyłoby to rybakom pracy i dało zawrotną liczbę urządzeń do zakupienia – czyli ponad 1000, gdyż niekiedy aż tyle tego rodzaju siatek się tu używa. Mając na uwadze względy ekonomiczne takiego przedsięwzięcia, posadowienie u wejścia do zatoki rzędu 80 pingerów powinno okazać się zdecydowanie tańszym rozwiązaniem.
Najbliższy rok ma też dać odpowiedź, czy będzie to rozwiązanie skuteczne z punktu widzenia ochrony morświnów tzn. czy będą one pokonywać zewnętrzną linię POD-ów i mimo wystawionego szeregu pingerów będą rejestrowane na POD-ach od wewnętrznej strony zatoki.
Naukowcy liczą, że badania hydroakustyczne będą wspomagane obserwacjami rybaków, wędkarzy, żeglarzy i plażowiczów, którzy, zauważywszy morświna w tym rejonie, o swojej obserwacji ich powiadomią. Fotograficzna lub filmowa dokumentacja takiego zdarzenia będzie szczególnie cenną, a autor lub autorka nagrodzeni zostaną specjalnymi upominkami.
W mocy pozostaje także apel kierowany do rybaków o ostrożność przy połowach w miejscach lokalizacji urządzeń badawczych oraz raportowanie o ewentualnych przypadkach występowania przyłowu morświnów.
Polscy rybacy znają już pingery. W wyniku wejścia w życie unijnego Rozporządzenia 812/2004 obowiązek stosowania tych urządzeń mają wszyscy łowiący sieciami skrzelowymi na jednostkach powyżej 12 metrów na Zatoce Pomorskiej w kwadracie 24 ICES. W tym celu Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakupiło 500 sztuk pingerów, które rozdysponowało wśród części poławiających tam rybaków (czytaj).
Projekt „Czynnej ochrony morświnów przed przyłowem” dofinansowują NFOŚiGW i UG. Wspomaga go także Grupa LOTOS.
Jeśli eksperyment się powiedzie rybacy będą mogli zastosować proponowaną metodę, chroniąc morświny i swoje sieci przed niechcianym przyłowem.
Klaudyna Sergot