Podwodny hałas, którego źródłem jest działalność człowieka, jest zanieczyszczeniem. “Zanieczyszczenie” to właściwe słowo, bowiem podwodny hałas stał się kryterium jakości środowiska naturalnego.

Tak zadecydowała Komisja Europejska tworząc ramową dyrektywę w sprawie strategii morskiej, której celem jest osiągnięcie dobrego stanu środowiska we wszystkich wodach morskich Unii Europejskiej do 2020 roku.Siedząc na plaży lub stojąc na molo, słyszymy często tylko szum morza, świst wiatru i pokrzykiwania mew. Dla ludzi odczuwalnym problemem jest tylko cywilizacyjny hałas na lądzie. Wystarczy jednak trochę wyobraźni, aby zrozumieć, jak głośno zaczyna być w morzu. Narasta ruch statków, motorówek i skuterów wodnych. Do tego dochodzą prace kafarów i pogłębiarek, podwodne detonacje czy też ultradźwięki przyrządów służących tropieniu ryb, badaniu głębokości lub struktury geologicznej dna.

Hałas wpływa m.in. na życie mieszkających w Bałtyku morświnów.
Foto: K. E. Skóra

Tymczasem dźwięki mogą rozchodzić się pod wodą na odległość nawet dziesiątek kilometrów, czyli znacznie dalej niż w powietrzu. Trwają badania nad ustaleniem, ile z wysłanego do wody hałasu szkodzi faunie i florze. Przyrodnicy zauważają jednak, że nie jest on obojętny dla morskich organizmów.

Podwodny hałas staje się poważnym zagrożeniem także dla życia morświnów, delfinów i wielorybów. Nadmiar obcych dźwięków upośledza ich zmysł echolokacji, dzięki któremu orientują one się w morskiej przestrzeni i zdobywają pokarm. Wysyłając fale dźwiękowe i odbierając echo ich mózg generuje obraz przestrzeni. Wzrok waleni jest słaby, dlatego słuch musi zapewnić im pomyślne polowania i bezpieczne poruszanie się wśród podwodnych przeszkód: raf, skał, sieci i wraków. W Bałtyku żyje tylko jeden przedstawiciel waleni, którego szczególnie dotyczą problemy morskiego hałasu. Jest to morświn – krytycznie zagrożony wyginięciem.

Rośnie także liczba badań nad źródłami podwodnego hałasu. Naukowe przyrządy rejestrują natężenie odgłosów powstałych w wyniku działalności człowieka. Mierzą skalę oddziaływania podwodnego hałasu na przyrodę.

Na razie trudno zrezygnować z dźwięku jako narzędzia pracy. Akustyczne wiązki wysyłane z echosond i sonarów są naszymi podwodnymi oczami, a podczas monitoringu morświnów zarejestrowany dźwięk ich odgłosów staje się lepszym dowodem obecności i migracji tych zwierząt niż obraz.

Instytut Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego zaczyna się w tego rodzaju badaniach specjalizować. Sojusznika ma między innymi w Grupie Lotos S.A. Koncern wspiera Stację Morską w Helu w zakupach nowoczesnego sprzętu do hydroakustycznych badań ochronnych oraz innych działaniach na rzecz zachowania bioróżnorodności naszego morza.